www.zyciepsowatych.fora.pl

Motoki

śmieje się po cichutku i pozwalam aby Yukito mnie całował.
-Wiesz...nigdy nie byłam zakochana-mówie ostrożnie a ty miałeś narzeczoną?-pytam

Yukito

-Nie...-śmieje się.-To była tylko przyjaźń, czułem się przy niej wspaniale ale nigdy nie myślałem o niej jak o narzeczonej. -śmieje się i patrze jak delikatnie faluje woda.

Motoki

-Jak to sie stało,że do mnie poczułeś cos więcej niż tylko przyjaźń?

Yukito

-Nie mam pojęcia po prostu czuje że coś nas znaczy mnie do Ciebie przyciąga... Jesteś wyjątkowa... -mówie to uśmiechając się...

Motoki

-Dzięki za komplementy-mówię uśmiechając się

Yukito

-Ej, moge Cię o coś zapytać...?-mówie robiąc niewinną minke...

Motoki

-Pewnie,pytaj o co chcesz-uśmiecham się

Yukito

Czy... czy ty mnie... też kochasz?-

Motoki

Spojrzałam na niego,po chwili przysunęłam się bliżej
-Chyba tak-szepcze mu do ucha

Yukito

Zamykam oczy nagle poczułem taką błogość -Wiesz jesteś jedyną osobą na świecie dla której żyje.-uśmiechnołem się

Motoki

-No bez przesady-mówię,na pewno jeszcze kogoś kochasz

Yukito

-Nie... nie mam nikogo... żadnej rodziny... nikogo. Moja rodzina mnie zostawiła gdy byłem szczeniakiem i wychowałem się w rodzinie Sayi lecz ona umarła i teraz jesteś dla mnie najważniejszą osobą! Pragne cię chronić przed innymi wilkami! Nie pozwole żeby ci coś zrobiły...

Rozpruwacz

Całą waszą rozmowę podsłuchiwałem , postanawiam sprawdzić czy , Yukito na pewno obroni Motoki , a więc podbiegam do Motoki i ją popycham nie mocno , nie słabo .

Yukito

Wstaje najeżony i warcze -Co ty robisz!?

Motoki

-Spokojnie Yukito przecież nic się nie stało-mówie ze spokojem